Powered By Blogger

niedziela, 7 czerwca 2015

Wszystko ma swoje granice- Rozdział 6

Dziękuje wszystkim za komentarze i życzę przyjemnego czytanka.



ROZDZIAŁ 6

Do pokoju wszedł Sebastian, trzymał w ręce butelkę z alkoholem. Popatrzyli po sobie uważnie.
Ile on z tego słyszał?!
    - Odprowadziłem młodą... Przepraszam nie zamierzałem podsłuchiwać- dodał widząc zmieszaną i odrobinę przerażoną minę mężczyzny.
    - Emm... cóż...- plątał się w słowach nie wiedząc co powiedzieć.- Moglibyśmy o tym nie rozmawiać?- podrapał się po karku.
    - ...Jasne- odpowiedział spokojnie, ale w głowie panował zamęt. To zdarzenie pobudziło jego wielką ciekawość, zastanawiał się kim były osoby, z którymi rozmawiał, kim jest Marlena, i dlaczego Tomek miał brać ślub z kimś kogo nie kocha. Chciał wiedzieć o nim wszystko, jednak nie był w stanie powiedzieć tego na głos, prędzej spaliłby się ze wstydu i zażenowania. Jednego był pewien, jego imponujący gość jest gejem. Uśmiechnął się na tę myśl pod nosem i zniknął z oczu bruneta.

Z początku trochę niezręczna atmosfera szybko została rozładowana. Mężczyźni popijali wódkę, dyskutowali, słuchali muzyki lecącej z kanału telewizyjnego, raz po raz przypadkiem stykając się ramionami. Bukowski dowiedział się, że chłopak, któremu dawał dziewiętnaście lat, w rzeczywistości jest tylko dwa lata młodszy od niego. Opowiadali o swoich pasjach, ulubionej muzyce i filmach. Mieli nieco odmienne poglądy dotyczące niektórych spraw, ale szanowali zadnie drugiego.
Z każdą kolejką rozluźniali się coraz bardziej. Około godziny 23.00 byli już nieźle zawiani. Codzienne, otaczające ich problemy w tej chwili nie istniały, świetnie się bawili w swoim towarzystwie i to było najważniejsze. Nagle dłoń bruneta znalazła się na zarumienionym policzku blondyna. Sebastian miał delikatną i wrażliwą skórę, było mu nadzwyczajnie gorąco od zbyt dużej ilości wódki, a dłoń na jego twarzy jeszcze bardziej go rozpalała. Nie odsunął się tylko patrzył wprost na czarne tęczówki, te pożerały go wzrokiem.
Tom zbliżył się sprawiając, że ich torsy prawie się stykały.
    - Cco tyy rrobisz?- jęknął gdy poczuł silny zapach mężczyzny, przyjemnie go drażnił. Jednak rozsądek jeszcze działał.
    - Wybacz, jak jestem piany zaczynam flirtować z facetami. Ale ty niespecjalnie się broniłeś- uśmiechnął się szelmowsko.- Jesteś homo?- odpowiedziała mu cisza.- Hehe więc jesteś.

Tom pochylił się odrobinę i musnął usta blondyna swoimi. Początkowo tylko ich smakował, lecz z sekundy na sekundą pocałunek stawał się agresywniejszy, intensywniejszy. Młodszy z mężczyzn lekko rozchylił wargi w niemym zaproszeniu, z którego napastnik natychmiast skorzystał. Sebastian nie pozostawał pasywny i także wzmacniał pieszczotę. Ciekawskie ręce zakradły się pod jego bluzkę i zaczęły pieścić. Jęknął i dopiero teraz dotarło do niego co robi. Przerwał pocałunek, aczkolwiek niechętnie przywołując resztki rozumu.
Boże jak on niesamowicie całuje- pomyślał Seba.
    - Czekaj...- dosunął się na odpowiednią odległość.
    - Coś się stało?- zapytał zaniepokojony brunet.
    - Co my robimy? To nie powinno mieć miejsca, ledwo się znamy, a ty...
    - Dobrze się bawimy. Nie będę ukrywał, że bardzo mi się podobasz Seba- chłopak otworzył szeroko oczy.
    - Ale co z twoją narzeczoną?- powiedział zanim zdążył ugryźć się w język.
    - Ech... wyjaśnijmy coś sobie- podparł się na dłoni- jestem gejem i nie zamierzam się z nikim wiązać, no chyba, że jesteś zainteresowany- zaśmiał się.- A jeśli przeszkadza ci, że krótko się znamy, to zawsze możemy się poznać. Podobam ci się?

Blondyn na to pytanie zarumienił się ogniście i odwrócił wzrok. Bukowski uśmiechnął się pod nosem i nie zwracając uwagi na poprzednie protesty znów złączył ich w żarliwym i pełnym pasji pocałunku.
Byli podnieceni i nie ukrywali swojego stanu, młodszy z mężczyzn coraz bardziej drżał i domagał się więcej pieszczot.
Kim ja jestem, żeby mu odmawiać?- zaśmiał się w duchu.
Brunet całował i podgryzał wrażliwą szyję, dotykał i pieścił twarde sutki, młody wydawał z siebie ciche jęki i postękiwania. Był gorący i seksowny, Tomek szeptał mu zboczeństwa do ucha nie omieszkawszy go w nie ugryźć.
Sebastian pieścił dłońmi nagie plecy kochanka, obaj byli spoceni i ledwo kontrolowali swoje żądze, a to była dopiero gra wstępna. Usta mężczyzny zjechały z klatki piersiowej na brzuch i kierowały się jeszcze niżej docierając do materiału spodni. Sprawnym ruchem pozbył się ich jak i swoich i całym ciałem przylgnął do partnera. Poczuł twardą jak skała męskość na swoim udzie, bez zawahania chwycił ich obu wydobywając głośne westchnienia. Prowadził ich na szczyt rozkoszy, gdy zauważył, że chłopak jest blisko orgazmu przestał co spotkało się z niezadowoleniem.
Zarzucił sobie na ramiona nogi Podgórskiego, nawilżył śliną palce, z braku jakiegokolwiek innego nawilżacza i nie spotkawszy się z odmową włożył w niego pierwszy palec. Kręgi mięśni nagle się zacisnęły a chłopak poczuł ból i nieprzyjemne rozpieranie, zacisnął mocno powieki.
    - To chyba nie jest twój pierwszy raz, nie?
    - Nnnniee... ale dawno nikogo nie miałem.
    - Rozumiem, będę delikatny- jakieś ciepło rozlało się w jego sercu, był dziwnie zadowolony.

Po chwili mięśnie się odrobinę rozsunęły i włożył dwa palce. Penetrował go nimi, zginał i prostował, sprawiając już mniej bólu.
Przygotowywał Podgórskiego na siebie odpowiednio długo nie chcąc by cierpiał, pragnął by mu także było przyjemnie. Zauważył, że coraz częściej kochanek sam się nabija na jego palce.
    - Wwłóź go- jęczał z rozkoszy prosząc o coś znacznie większego.
    - Jak sobie życzysz.
Jednym pchnięciem był w środku, a z ust partnera wydobył się krzyk bólu. Chciał mieć już to za sobą, gdyby wchodził w niego powoli byłoby gorzej. Poczekał aż chłopak będzie gotowy, a gdy dostał sygnał zaczął się powoli poruszać w jego wnętrzu. Po pomieszczeniu rozchodziły się pomruki i krzyki gdy Tomasz raz po raz trafiał w prostatę Seby. W środku było mu tak dobrze, gorąco rozchodziło się po całym jego ciele, z penisa kochanka zaczęły sączyć się pierwsze krople, byli bliscy szczytowania. Starszy z nich przylgnął całym ciałem do dygoczącego z ekstazy partnera. Teraz choćby się waliło, paliło nie puściłby go ze swoich ramion.
    - Tom ja doch...nnny- zatkał mu usta swoimi ukrywając w nich okrzyk spełnienia.

Podgórski wystrzelił białym strumieniem wprost na ich torsy głośno posapując, a sperma kochanka rozlała się w nim. Poorgazmowe dreszcze powoli mijały, leżeli bez ruchu spleceni rękami i nogami. Bukowski starał się za bardzo nie przygnieść blondyna, ale temu najwyraźniej to nie przeszkadzało. Gdy uspokoili szalejące emocje głos zabrał Sebastian:
    - Doszedłem nawet bez dotykania się- powiedział słabo.
    - Haha kiedyś musi być ten pierwszy raz- pocałował go czule w spierzcznięte usta.

On Tomasz Bukowski, cholerny playboy, facet, który w łóżku dbał tylko o swoje potrzeby okazał więcej czułości swojemu partnerowi w tej jednej chwili niż przez całe życie komukolwiek.
Może to dlatego, że to jest ON.
    - Jesteś wyjątkowy.
    - Co takiego?- zdziwił się chłopak, to było niesamowite, jeszcze nigdy nie było mu tak cudownie, jak z tym mężczyzną poznanym zaledwie tydzień temu.
    - Mówię, że... - spojrzeli sobie głęboko w oczy, wyczytując z nich gamę emocji, obietnicę i coś jeszcze czego nie byli do końca pewni.- Nic takiego, skarbie.

Kilka minut później obaj już spali zmęczni tym nagłym wysiłkiem, wciąż przytuleni do siebie. Przeżyli coś niesamowitego i każdy z nich to wiedził. Ta nowa znajomość skoczyła na nowy poziom, kto by pomyślał, patrząc na nich teraz, że znają się siedem dni?


Nazajutrz pierwszy obudził się blondyn, poczuł pulsujący ból głowy, zawroty, suchość w ustach i coś ciężkiego co uniemożliwiało mu wstanie z sofy. Niechętnie otworzył oczy i zamarł w bezruchu. Na nim leżał nagi Tomasz, on także nie grzeszył ubiorem.
Cośmy kurwa zrobili?!
    - Nyy...- westchnął Bukowski, jego także niemiłosiernie bolała głowa i było mu chłodno.
Powoli otworzył oczy i napotkał błękitne spojrzenie, szok przyszedł dość szybko. Zerknął w bok na szklaną ławę, na której stała pusta butelka wódki i rzeczywistość oraz wczorajsza noc uderzyły go z siłą pioruna. Od razu sobie przypomniał co się działo. Sebastian też musiał pamiętać wnioskując z wyrazu jego twarzy, a nawet jeśli nie, to już zdał sobie sprawę, że odrobinę zaszaleli.
    - Żałujesz?- odważył zapytać się Bukowski po kilku minutach, wyraźnie obawiał się odpowiedzi.


5 komentarzy:

  1. Fajne, wyczekiwałam tej niedzieli jak żadnej innej, a uwierz mi, nienawidzę niedziel xD.
    Jeśli ta blond małpa powie, że żałuje, to ja nie ręczę za sb....XD
    Scena szeszu była niezła, ale oczywiście dla mnie, jako rąbniętej yaoistki, było za mało ;-;
    Noo czuuż, pozdrawiam i czekam na nexta ;)
    ~ Lady Darkness

    OdpowiedzUsuń
  2. opowiadanie ciekawe podoba mi się czekam na kolejne rozdziały! życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
    http://merkuriuszka.blogspot.com/2015/06/liebster-award-czerwiec-2015.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    no zaszaleli, mam nadzieję, że Sebastian nie żałuje, jaka narzeczona? Dowiedział się o niej kilka godzin przed domniemanym ślubem....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spodziewałam się tak szybko, że wylądują na kanapie xD ale alkohol okazał się dobrym towarzyszem ;)
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń