Dziękuję za komentarze i zapraszam do czytania.
ROZDZIAŁ
18
Ciężko
mu było ze świadomością, że rodzice wystawili go do wiatru.
Zawsze się obawiał odrzucenia z ich strony i tego, że nie będzie
miał żadnej rodziny. Jego najgorsze obawy ziściły się, co
dobijało go niezmiernie. Ma rodziców a jednocześnie oni dla niego
nie istnieją. Czy teraz ma zostać sam?
-
Tomek, już dobrze- powiedział spokojnie chłopak głaszcząc
mężczyznę po głowie.
Nie,
nie jest sam. Ma Sebastiana, Elizę i swoich przyjaciół... no i
ludzi, których przyjaciółmi by nie nazwał na przykład Ziaję. To
dziwne rodzeństwo jest dla niego najważniejsze na świecie. Teraz
oni są dla niego rodziną. Bo bolesne doświadczenie dało mu do
myślenia, nie może się więcej zamartwiał choć teraz płakał. Zdał sobie również sprawę, z tego, że więzy krwi nic nie znaczą jeśli stawką jest kilkanaście milionów.
-
Dziękuję ci za to, że jesteś- wyszeptał ochrypłym głosem
trzymając głowę na ramieniu blondyna.
-
Oczywiście, że tu jestem. Przecież cię kocham- powiedział
pewnie i stanowczo przytulając partnera jeszcze mocniej.
-
Ja ciebie też.
Podgórski
siedział dobrą chwilę przy mężczyźnie, wiedział lepiej niż
ktokolwiek jak źle się czuje kochanek. Zostać odrzuconym przez
rodziców, którzy powinni dbać o swoje dziecko i kochać je ponad
wszystko inne było bólem nie do opisania, powodowały żal, smutek
i rozpacz. Po godzinie wszystko było w porządku, brunet nadal był
nieswój, ale obecność Sebastiana była dla niego dużą podporą.
Trzymał w ręce puszkę z piwem przyniesioną chwilę wcześniej
przez chłopaka. Jeden z nich musi iść do sąsiadów odebrać
Elizę, ale on nie ma na to siły a nie chce żeby Seba go zostawił.
Cholera
muszę się wziąć w garść! Nie jestem jakimś cholernym
gówniarzem, żeby ryczeć nad takimi pierdołami! Znów zachowuje
się kompletnie inaczej niż zawsze w trudnych sytuacjach.
-
Seba idź po księżniczkę do Roksany i Janka a ja zrobię ze sobą
porządek.
-
Chcesz gdzieś wyjść?
-
Tak, mieliśmy iść na zakupy. Po pierwsze, nie obchodzą mnie
twoje protesty, po drugie nawet jeśli młoda będzie chodziła do
szkoły niecały miesiąc to i tak potrzebuje jakichś ubrań, mylę
się?- starł ostatnią łzę, która jeszcze kręciła się w oku.
-
Nie- blondyn starał się brzmieć naturalnie, jednak w złości
zgrzytał zębami. Myślał, że mężczyzna zapomni o tym
szczególiku i nie będzie musiał czuć się jak utrzymanek.
Mimo
niechęci zrobił to o co został poproszony. Zapukał do mieszkania
obok i w drzwiach przywitał go postawny rudowłosy właściciel. Zaprosił go do środka i poinformował nową
koleżankę syna, że jego opiekun przyszedł.
-
Ale Sebeeek! Mogę jeszcze trochę zostać? Plosee- złożyła ręce jak do modlitwy i zrobiła to co
jej najlepiej wychodziło czyli minę skrzywdzonego szczeniaczka,
którą zawsze używała przeciw bratu. Tym razem chyba coś poszło
nie tak bo spiorunował ją wzrokiem. Spuściła głowę i
pomaszerowała ubrać buty.
-
Jak chce jeszcze zostać niech zostanie. Dzieciaki bawiły się
grzecznie w pokoju. Nie mamy nic przeciwko by Eliza spędzała tu
czas, poza tym Igorowi nie zaszkodzi jak oderwie się od tego
komputera.
-
Dziękuje za opiekę nad moją siostrą, ale mamy dzisiaj jeszcze
kilka spraw do załatwienia a ona próbowała się wymigać.
-
Skoro tak, rozumiem. Jednak gdyby chciała przyjść się pobawić
zapraszamy.
Seba
zabrał siostrę z powrotem do domu. W salonie zastał odświeżonego
partnera. Cała trójka była gotowa do wyjścia. Siedmiolatka nie
musiała wiedzieć, że jej dorosły przyjaciel przeżywa trudne
chwile.
Spacerowali
po mieście rozglądając się za sklepami z odzieżą. Podgórski
musi mieć jakieś porządne ubrania, tak jak jego siostra. Oboje
było trudno przekonać do wejścia do jakiegokolwiek butiku, to
rodzeństwo czasami potrafiło działać na nerwy zwłaszcza swoim
oślim uporem. W końcu zobaczywszy sklep z dziewczęcymi motywami
mężczyzna pociągnął Elizę za rękę i wszedł do środka. Wokół
na wieszakach wisiała kolorowa garderoba. Po chwili dołączył do
nich Sebastian przyglądając się poczynaniom bruneta. Miał ochotę
się zaśmiać bo wydawał się kompletnie bezradny, w końcu ile
razy on miał do czynienia z wyborem jakichś rzeczy dla kobiety,
obojętnie czy to ubrania, perfumy czy coś innego. Żaden z nich nie
potrzebował tej wiedzy, jednak w odróżnieniu od kochanka on miał
siostrę. Jakie szczęście, że jest jeszcze młoda. Teraz zakupy w
dziale z bielizną były nieco zawstydzając dla niego i dla niej, a
co będzie gdy młoda dojrzeje i będzie musiał kupić z nią
pierwszy biustonosz?
O
Boże!- właśnie wyobraził sobie taką sytuację i złapał się
za głowę. Zawsze mógłby poprosić o pomoc Dorotę, od ich
pierwszego spotkania nie widywali się często ale bardzo ją
polubił.
Zauważył
jak do parki podchodzi jakaś kobieta i oferuje swoją pomoc w
wyborze odpowiednich ubrań. Zaprowadziła jego siostrę do półek
ze spodniami, które natychmiast się dziecku spodobały. Później
kobieta pokazała jej czerwone i niebieskie bluzki wymyślnymi
postaciami, o które prosiła. Chodziły od półek do półek
wybierając co lepsze i co bardziej zachwycało dziecko. Nigdy nie
miał okazji by kupić Elizie coś takiego. Zobaczył ceny na
wystawie przed sklepem i się przeraził a Tomek stał spokojnie z
założonymi na piersi rękoma i przeglądał się wszystkiemu.
Sebastian podszedł i stanął z nim ramię w ramię.
-
Nie wierzę, że jesteś taki spokojny.
-
A czemu nie? To nic wielkiego, powiedziałem sprzedawczyni, że się
nie znam na tych wszystkich rzeczach- zrobił nieokreślony ruch
ręką w powietrzu- i żeby wybrała coś co będzie się podobało
młodej.
-
Aha.
-
Ciebie zakupy także nie ominą- na jego twarz wpełzł złowieszczy
uśmiech. Dwie panie nadal wybierały jakieś kolorowe ciuszki a
dwaj bezradni mężczyźni przyglądali się. Nagle uwagę Bukowskiego przykuł sklep naprzeciwko. Po drugiej stronie było
również kolorowo, a raczej dominował tam delikatny róż, więc
zwrócił wzrok i ujrzał butik dla pań. Z niewielkiej odległości
dokładnie widział wieszaki a na nich damską bieliznę. Kokardki,
wstążki, staniki, stringi i seksowna bielizna wypalała mu oczy.
To
kobiety noszą coś takiego? Haha ciekawe czy Dorota także preferuje
taki styl...Chyba nigdy nie zrozumiem kobiet- nagle przez umysł
przeleciał mu zwariowany obraz, w którym występował kochanek w
roli głównej. Leżał na łóżku w seksownej damskiej bieliźnie,
która miała w zwyczaju więcej odsłaniać niż zasłaniać. Jego
zdaniem w błękitnych stringach z koronką byłoby Sebie całkiem do
twarzy. Intrygujący widok zniknął gdy z małej wyprawy po sklepie
wróciła siedmiolatka. Była obładowana pięcioma torbami a jeszcze
musieli kupić jakiś buty. Wygląda na to, że on i Podgórski będą
robili za tragarzy. Po zapłaceniu poszli dalej szukać czegoś co
spodobało by się blondynowi. Tomek był pewny, że jest wiele
rzeczy, które mu się podobały, ale nie powie mu tego ze względu
na dumę.
Nie
ma mowy żebym dał za wygraną! Nie chcę by wziął mnie za
wybrednego, ale nie zamierzam robić za utrzymanka, a znając jego
będzie chciał kupić jakieś drogie ciuchy jak to zrobił z młodą!
W
końcu znaleźli sklep z męską odzieżą, więc bez zastanowienia i
nie zważając na protesty chłopaka brunet zaciągnął go tam. Za
nim weszła rozbawiona blondynka. Bukowski zwracał uwagę na co
patrzy błękitnooki by wiedzieć jaki ma gust i żeby nie wybrać mu
czegoś co by mu się nie spodobało. Nie chciał decydować za niego
bądź co bądź to dorosły mężczyzna, ale nie ma innego wyjścia.
Dziewczynka usiadła sobie na długim czarnym siedzeniu obok jakiejś
pani, która ze skupieniem przyglądała się Tomkowi. Wprost
rozbierała go wzrokiem, Eliza kątem oka spostrzegła jak owa pani
ukradkiem oblizuje usta nadal nie spuszczając oczu z bruneta. Zaraz
nie wytrzyma, najchętniej powiedziałaby jej, że mężczyzna jest
zajęty, ale Seba nauczył ją kultury i odpowiedniego zachowania
wśród dorosłych.
-
Ach, ale seksowny- westchnęła cicho kobieta.
Ma
tego dosyć! Jak na chwilę zapomni o szacunku do starszych nic się
nie stanie! To babsko nie będzie się ślinić na widok chłopaka
jej brata! Przybliżyła się odrobinę i powiedziała szeptem:
-
Ten pan jest gejem- na te słowa jasnowłosa odwróciła się i ze
zdziwieniem w oczach i kpiną przyjrzała się małemu bachorowi.
-
Haha, skąd znasz takie słowa dziecko? I dlaczego tak mówisz?- zaśmiała się.
-
Mówię bo to prawda, a pani wygląda jakby chciała rzucić się na
niego tu i teraz.
-
Bzdury gadasz- machnęła ręką.
-
Myśli pani, że dwaj mężczyźni robiący wspólnie zakupy i
uśmiechający się do siebie co chwila to zwykli koledzy, tak? Ten
blondy to mój brat i chłopak tego tam- wskazała skinieniem głowy na Bukowskiego. Kobieta wytrzeszczyła oczy i wyglądała jakby miała
zaraz wybuchnąć, nigdy nie lubiła dzieci a ta gówniara w
przeciągu kilku minut doprowadzała ją do białej gorączki.
Nagle podszedł do nich jakiś kulturysta i staną przed jasnowłosą.
Ta natychmiast wstała i złapała go pod ramię, rzuciła jeszcze
szydercze spojrzenie w blondynkę i wraz z wielkim jak dąb
mężczyzną wyszła.
-
Trochę kultury by się jej przydało- powiedziała już bardziej do siebie Eli.
-
Hej!- usłyszała głos bruneta.- Idziemy.
-
No idę, idę.
Sebuś
trzymał w ręce cztery torby z samymi ubraniami. Bukowski niezbyt
trafił w jego gust dlatego postanowił sam sobie coś wybrać
odpuszczając tym razem. Nie chciał denerwować partnera, który nie
miał dziś zbyt udanego dnia. Postanowił wzięć dwie pary spodni,
jedne czarne a drugie granatowe. Do tego z cztery bluzki i jedną
ciemną marynarkę. Został mu jeszcze wciśnięty na siłę
garnitur, "który powinien mieć każdy mężczyzna" jak
powiedział Tomek.
Resztę
dnia spędzili na chodzeniu po mieście obładowani torbami. Po
udanych zakupach stwierdzili, że to dobra pora na obiad, więc
Elizka spytana co chciałaby zjeść zaproponowała pizze. Obaj
przystali na ten pomysł w końcu dobra pizza nie jest zła. Cała
trójka miło spędziła czas, a najwięcej satysfakcji z tego miał
Sebastian bo widać było, że kochankowi nastrój po odwiedzinach
rodziców trochę się poprawił.
Na
dworze było wyjątkowo ciepło, gorące powietrze osłabiał chłodny
wiaterek. Niebo było już pomarańczowe od zachodzącego słońca,
więc urządzili sobie powrotny spacer do domu. Tomek musiał wstać
dość wcześnie a jeszcze chciał przedyskutować sprawę z
partnerem. Przez cały czas nie dawały mu spokoju słowa kobiety,
którą nazywał matką. Rozumiał, że mogła, delikatnie mówiąc
nie lubić Podgórskiego, ale zarzuty, którymi go obsypywała były
poważne i nie było mu wtedy do śmiechu. Nie rozumiał jak można
oskarżać o coś tak okropnego człowieka, co z tego, że się go
nie lubi? Ostro przesadziła, przynajmniej ojciec nie dolewał oliwy
do ognia i siedział cicho, ale to tylko dla uzyskania korzyści
płynących z odwiedzin.
-
Eli gdzie biegniesz?- podniesiony głos blondyna wyrwał go z
zamyślenia. Zauważył jak dziewczynka biegnie do budki z lodami. Od
razu się domyślił o co chodzi.
-
Trzymaj to- podał kochankowi torby z ubraniami, które niósł i
także poszedł w stroną lodów.
-
Czy ja wyglądam jak wasz prywatny tragarz?- po chwili zobaczył jak
oboje wracają a siostra trzyma dwa śmietankowe lody w dłoniach.
Tomek z powrotem wziął część zakupów a siostra dała mu jeden
wafelek.- Trzeba było powiedzieć, że chcesz coś słodkiego a nie
lecieć jak głupia i to bez pieniędzy.
-
Wiem, wiem- oblizała słodkie wargi. Przeszli przez duży rynek z
fontanną i skręcili do niewielkiego parku by w spokoju i bez
pośpiechu zjeść. Tam kilkoro dzieci grało w piłkę, niedaleko
nich na trawie siedziała młodzież składająca się głównie z
chłopców. Bliżej nich na ławce świergotały dziewczyny
opowiadając sobie o swoich chłopakach, nowych ubraniach czy
kosmetykach. Wokół było wielu ludzi, starzy i młodzi
przesiadywali pod drzewami na siedzeniach. Nadal doskwierała wysoka
temperatura wybawieniem był wiatr, choć i tak znikomy. Eliza
przysiadła na deskach a mężczyźni położyli obok torby, które
nie były takie lekkie jak mogłoby się wydawać.
- Nie lubisz lodów?- zapytał gdy spostrzegł, że oboje poza
Tomkiem je jedzą.
-
Ależ uwielbiam, skarbie- szelmowski uśmiech wpełzł mu na usta. Sebastian
w ciągu sekundy zarumienił się jak dojrzałe jabłko.
-
Zboczeniec- wymamrotał pod nosem.
Koniec końców dzisiejszy dzień nie był taki zły i na szczęście zbliżał się ku końcowi.
Do
mieszkania wrócili wykończeni i zmęczeni godzinę później. Na
granatowym niebie bez ani jednej chmurki świeciły gwiazdy. Wysoka
temperatura obniżyła się i już nie było czuć takiego skwaru,
choć był to początek czerwca słońce dawało swoje popisy. Całe
szczęście, że nastał upragniony chłodny wieczór. Po powrocie
wszystkie nowe rzeczy zostały poukładane i powieszone na
przedpokoju w garderobie. Eliza najedzona i umyta siedziała ze swoim
ulubionym pluszakiem przed telewizorem i oglądała bajki podczas gdy
Tomek brał kąpiel a brat zmywał naczynia i sprzątał w kuchni.
Sebuś- jak lubiła go pieszczotliwie nazywać- powiedział jej parę
ważnych rzeczy dotyczących jej nowej szkoły, jego chłopak popytał
sąsiadów gdyż ich syn uczęszczał do tej placówki. Bezsensem
byłoby kupować podręczniki do pierwszej klasy skoro to był
ostatni miesiąc nauki, lepszym rozwiązaniem byłoby kserowanie lub
przepisywanie zadań do zeszytu. Tutejsza szkoła trochę się
różniła od starej ponieważ miała inny system nauczania a wskutek
tego niektóre książki były inne. Niemniej cieszyła się na
pierwszy dzień, bardzo chciała mieć jakieś koleżanki, które
będą ją lubiły. Zaprzyjaźniła się już z Igorem, ale ten
zaczął działać jej na nerwy swoją uszczypliwością.
Poczuła
jak kanapa się ugina pod ciężarem i odwróciwszy się zobaczyła
siadającego obok chłopaka. Dwie pary błękitnych tęczówek się
spotkały, dziewczynka zobaczyła w nich przede wszystkim wielką
miłość i szczęście, jednak chwilę później te pozytywne emocje
przeobraziły się w strach i ból. Czy jej brata coś martwi?
*
* *
Tomek
odświeżony i zrelaksowany po długiej kąpieli w gorącej wodzie
czuł się jak nowo narodzony. Wyczerpany fizycznie i psychicznie
cieszył się, że na u boku Sebastiana. Niedawno nawet Dorota do
niego zadzwoniła pytając czy jakoś sobie radzi, czy powinna
przyjechać. Oburzył się i warknął na nią zdenerwowany, że
kobieta próbuje mu matkować. Przecież nie jest dzieckiem a wydaje
mu się, że wszyscy takim właśnie go postrzegają.
Wyszedł
z wanny przepasał sobie ręcznik na biodra. Na mokrą głowę także
zarzucił puchowy materiał i zaczął energicznie wycierać nim kapiącą z włosów wodę. Zakończywszy czynność powiesił
ręcznik na przeznaczone do tego miejsce na wieszaku i podszedł do
dużego lustra i przyjrzał się nieogolonemu mężczyźnie.
Westchnął i postanowił ogolić dwudniowy zarost jutro z samego
rana, godzina mniej snu w tą czy tamtą nie robiła mu już różnicy.
W tej chwili zazdrościł Sebie, on chyba nie musi użerać się z
czymś takim jak golenie. Gdy go dotyka ma bardzo gładką i miękką
skórę. Pojedzie, przygotuje co tam trzeba i wraca z powrotem do
domu, o ile czegoś mu nie wpierdolą do roboty. Przeczesał jeszcze
grzebieniem czarne kosmyki i wyszedł zamykając drzwi do łazienki.
Usłyszał rozmowę na dole więc skierował się wpierw do salonu.
Stanął w połowie schodów gdy usłyszał ciche płakanie i
pociąganie nosem Elizy. Jej brat siedział przy niej i miał głowę
spuszczoną na podłogę. Przyglądał się temu chwilę nie chcąc
przeszkadzać, a właściwie próbował sobie to wmówić, odsuwając
od siebie myśli, że zwyczajnie podsłuchuje. Kochanek, choć
powiedział, że musi z nim o czymś porozmawiać nie poruszył
żadnego tematu zapominając o tym lub- co wydawało się bardziej
prawdopodobne- unikał go.
-
Ale ja chcę go zobaczyć! Masz mnie do niego zabrać! Obiecałeś,
że poznasz mnie z tatą!- krzyknęła pełna złości dziewczynka,
w oczach miała łzy, które zaczęły spływać jej po rumianych
policzkach.
-
Eli...- próbował załagodzić sytuację.
-
Dlaczego nie?- podniosła się gwałtownie i popatrzyła z góry na
dorosłego mając teraz za nic dobre zachowanie.- Ty kłamco!
Nienawidzę cie!- tylko dwa słowa wypowiedziane w chwili gniewu a
takie bolesne. Robiące dziurę w jego sercu, przeszywające je na
wskroś. Odwrócił głowę by zobaczyć wbiegającą po schodach
siostrę i obserwującego wszystko partnera. Znów spuścił głowę
nie wiedząc co myśleć. Czuł na sobie palący wzrok bruneta. Że
też musiał przyjść w takiej chwili!
-
Gadaj- usłyszał ochrypły głos nieznoszący sprzeciwu i emanujący
siłą oraz determinacją w poznaniu prawdy. Blondyn podniósł
wzrok i zobaczył mężczyznę w samym ręczniku na biodrach.
Wyglądał niesamowicie seksownie zwłaszcza stojąc przed nim w
lekkim rozkroku i z rękoma na biodrach. Gdyby nie był przygnębiony
i zły na samego siebie to natychmiast by się podniecił.
-
Nie chodź tak po domu, tu jest dziecko- powiedział by obojętnie
czym odwlec odpowiadanie na pytania.
-
Nie wkurwiaj mnie!- syknął.- Lepiej idź się umyć a później
masz przyjść na taras chcę z tobą porozmawiać i tym razem nie
dam się zwieść.
Sebastian
był zdziwiony gdy kochanek podniósł na niego głos, po prawdzie to
nie miał się czemu dziwić. Nie może wiecznie go zbywać głupimi
wymówkami bo nawet on może się wkurzyć. Ile może znieść jak na
jeden dzień?
Blondyn
wstał i nie patrząc w czarne, przytłaczające źrenice skierował
się do sypialni po czystą bielizną a następnie do łazienki.
Tomek
zirytowany poszedł do sypialni ubrać się jak należy a po powrocie
pierwszym co zrobił było wyciągnięcie zimnej puszki z piwem z
lodówki. Wyszedł z nią na dwór i posadził tyłek na ławce w
ogrodzie. Przestrzeń ta była oświetlona małymi lampkami
umieszczonymi w ziemi a także lampą wiszącą przy frontowych
drzwiach. Czekał dłuższy czas aż kochanek raczy się pojawić,
już miał po niego iść gdy zobaczył zbliżającą się w jego
kierunku sylwetkę. Sebastian podobnie jak Tomek był ubrany w same
spodnie dresowe. Temperatura powietrza spadła, ale nie na tyle by
musieli się ciepło ubierać. Chłopak zamierzał usiąść na
przeciwko bruneta, jednak ten złapał go za rękę i rozkazał zająć
miejsce obok siebie. Zestresowany rozmową złość partnera w niczym
mu nie pomagała, ale może o to obwiniać tylko siebie. Powinien na
wstępie powiedzieć mu wszystko a nie ukrywać, Bukowski od razu
powiedział mu o swojej despotycznej rodzinie, oczywistym było, że
także czuł obawę przed odrzuceniem, ale został przez
Podgórskiego zaakceptowany.
Opowiem
mu o wszystkim- podjął ostateczną decyzję, jednak zobaczywszy
przeszywający go wzrok mężczyzny wielka gula utkwiła mu w gardle
uniemożliwiając wyduszenie z siebie choćby słowa.
Witam,
OdpowiedzUsuńojć ciekawa jestem tej całej historii, okrutne słowa tej małej...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Intryguje mnie ta historia.
OdpowiedzUsuńDzieci w złości mówią wiele smutnych słów, ale na pewno przeprosi brata i powie mu, że go bardzo kocha.
Tomek na pewno wszystko zrozumie.
Dużo weny :)
Pozdrawiam :)