Powered By Blogger

niedziela, 11 października 2015

Wszystko ma swoje granice- Epilog

Dziękuję wszystkim za komentarze i zapraszam do czytania :)



EPILOG



Dziesięć lat później.

Za domem, w ogrodzie pełnym pachnących kwiatów oraz krzewów było słychać śmiechy i rozmowy siedzących przy stole osób. Słońce prażyło niemiłosiernie, jednak chłodny wiaterek orzeźwiał ludzi przesiadujących na powietrzu, nie chcących zagotować się w domu – czyli upalne lato pełną gębą. Na drewnianym meblu stało kilka rodzajów alkoholu, potraw i przekąsek zrobionych przez Dorotę i Sebastiana. 
Michał otworzył szampana i rozlał przyjaciołom wznosząc toast za dwadzieścia lat spędzonych u boku żony, z początku jako jej przyjaciel, chłopak, narzeczony i w końcu mąż. Właśnie dziś mieli siedemnastą rocznicę małżeństwa, nie była to pełna liczba, ale to nie powstrzymało Kubickiego przed zorganizowaniem imprezy. Jako że oni nie posiadają tak rozległego ogrodu a świętować trzeba, długoletni przyjaciel zaproponował swój. Tomek nie mógł uwierzyć, że minęło tyle lat. Dorotę znał praktycznie od zawsze a Michała od dwudziestu. To dzięki niej- poniekąd- się poznali. Nie zdawał sobie także sprawy, że już dekadę jest w związku z Podgórskim. To było tak niesamowite, że aż nierealne.
    - Ej! Bez całowania mi tu!- krzyknął gdy zobaczył, że jego księżniczka siedząca na trawie pochyla się do ust sąsiada zza płotu. Wydawało mu się, że niedawno się tu wprowadziła i nadal miała te siedem lat, gdzie w rzeczywistości przybyło jej jeszcze dziesięć.
    - Daj im spokój, co ty, jej ojciec?- zaśmiał się Seba, którego bawiło to jak nadopiekuńczy i przewrażliwiony na jej punkcie jest partner.
    - Sam robiłeś gorsze rzeczy gdy miałeś te -naście lat, a im zabraniasz się nawet przytulić- skarciła go Kubicka.
Denerwowało go patrzenie jak Eliza, którą od kiedy zamieszkała i jego domu traktował jak córkę, przytula się do innego mężczyzny. Pamięta do dzisiaj jak dziewczynka siadała mu na kolanach i opowiadała co słychać w szkole, albo malowała, bawiła się z nim. Teraz jest dojrzała i spotyka się z Igorem z czego nie był zadowolony, a jej brat wręcz przeciwnie. Chodzili razem do podstawówki, gimnazjum by w liceum pójść tam gdzie ciągnęły ich zainteresowania. Blondynka naturalnie poszła do szkoły plastycznej, a jej chłopak sportowej na koszykówkę.
    - Jakub!- krzyknął Michał gdy zauważył jak lepka rączka syna łapie za jego otwartą puszkę piwa.
    - Upodabnia się do tatusia, czego ty od niego chcesz?- zapytał rozbawiony Bukowski.
    - Pewnie, pozwolę mu pić alkohol. Jak będzie pełnoletni nich sobie pija, ale nie w mojej obecności.
    - Racja, bo jeszcze mu je skonfiskujesz i sam wypijesz, nie?- blondynowi udzielił się nastrój kochanka.
Kuba ewidentnie odziedziczył charakterek po ojcu, tak jak wygląd, jedyne co miał po matce to uroczy uśmiech, którym potrafił oczarować wszystkich. Kubicki był w siódmym niebie gdy w końcu na świat przyszło jego upragnione dziecko. Co prawda poród okazał się dla jego żony bardzo ciężki i długi, ale cały czas był przy kobiecie i wspierał ją w trudnych chwilach. Tomek i Sebastian czekali w domu na wieści od mężczyzny na temat płci dziecka. Po wielu godzinach oczekiwania brunet zadzwonił do przyjaciół szczęśliwy jak nigdy wcześniej informując o narodzinach syna. Oczywiście obaj mężczyźni zostali mianowani wujkami.
    - Obaj lubią sobie popić. My to mamy przechlapane z tymi naszymi chłopami, co Seba?
    - Co poradzisz?- uniósł teatralnie ręce.
Wszyscy, łącznie z Elizą i Igorem zawtórowali śmiechem. Dziewczyna uwielbiała słuchać jak jej opiekunowie się przekomarzają, posyłają sobie drobne złośliwości albo tworzą rozmowę pełną podtekstów. Odkąd była mała zdawała sobie sprawę, że i jeden i drugi to mężczyźni, ale to nie miało dla niej znaczenia. Miała rodzinę i tylko to się liczyło. Nie raz, nie dwa widziała jak całują się, przytulają i cieszył ją ten widok. Gdy dorosła zrozumiała co to za dźwięki dochodzące z ich sypialni. Z początku było jej niezręcznie, bo wyglądałoby to jakby podsłuchiwała, więc nie potrafiła normalnie spojrzeć żadnemu w oczy, lecz brat widząc, że coś jest nie tak, przeprowadził z nią rozmowę, jak to często robił. Wytłumaczył co nieco, nie wdając się w głębsze szczegóły, a i Bukowski dodał swoje trzy grosze. Gdy będąc w gimnazjum zaczęła przyprowadzać koleżanki do domu, te dziwnie patrzyły na jej rodzinę- bez matki, ojca, wychowywana przez dwóch mężczyzn- i rzecz jasna pochwaliły się tym w szkole. Choć niezmiernie ją denerwowały i najchętniej opieprzyła by te "koleżanki" oraz dokopała za wyzwiska pod adresem mężczyzn, to oni kazali jej zignorować wszystko. Wykazała się więc spokojem i wyrozumiałością robiąc to o co została poproszona, pomagał jej i wspierał najlepszy przyjaciel- Igor, który bardzo lubił rodzinę Elizy, a z czasem stał się dla dziewczyny kimś bardzo ważnym.
W życie całej trójki angażował się Wiktor oraz Natalia, którzy od czasu pierwszego spotkania z Sebastianem po ośmiu latach przerwy, spotykali się kilka razy w miesiącu, w miarę wolnego czasu. Podgórski, który cały czas jest nazywany przez rodzeństwo ojcem, znalazł dobrą pracę i sowicie mu za nią płacą. Często wyjeżdżają całą rodziną na wakacje, a czasami jedynie Eliza gdzieś z nimi wybywa. 
Sebastian kilka lat temu intensywnie zaczął myśleć o kobiecie, która go urodziła, lecz zapytany o nią ojciec nie miał zielonego pojęcia o życiu byłej żony. Seba nagabywany przez Tomka postanowił jechać z nim do swojego domu opuszczonego przez niego wiele lat wstecz. Piękne, zadbane i schludne niegdyś mieszkanie w bloku było kompletną ruiną i burdelem na kółkach- jak to określił niebieskooki. Sam budynek był w dobrym stanie, ale to co zastali za drzwiami mieszkania kobiety nie mieściło im się w głowach. Pełno pobitych szklanych butelek po różnego rodzaju trunkach, puszki po piwie, stos niewyniesionych śmieci, zaduch, zapach stęchlizny i moczu przywołały bolesne wspomnienia. Podgórski nie spodziewał się zadbanej pani domu, która przywita ich z uśmiechem na ustach, ale czegoś takiego także się nie spodziewał. Stwierdził, że kiedyś dom wyglądał lepiej. Po obejściu wszystkich zakamarków chłopak uświadomił sobie, że blondynka leżąca na materacu wśród ubrań i obok nagiego mężczyzny to jego matka. Aż wstyd mu było przy partnerze, który w duchu zastanawiał się dlaczego opieka społeczna, sąd albo inny urząd nie zajął się sprawą tej kobiety. Po jakimś czasie gdy właścicielka lokum zorientowała się, iż ktoś wtargnął do jej mieszkania wszczęła awanturę i nie pozwalała dojść żadnemu do głosu. Gdy jej syn się przedstawił i zażądał wyjaśnień ona ze zdziwioną miną odparła, iż nie zna go i ma się wynosić. Był oniemiały, nie wierzył w to, że jego matka, którą od razu poznał, wypierała się istnienia jego i siostry.
Kiedy zagroziła policją w końcu niechciani goście opuścili dom. Przez wiele dni Seba nie mógł dojść do siebie. Myślał, że gdyby się z nią spotkał, uświadomił jej parę rzeczy, przyprowadził do niej córkę zmieniłaby się i zaczęła terapię, i leczenie, lecz wyciągnął szybkie wnioski z tamtej wizyty, dla takich ludzi nie ma już ratunku. Najzwyczajniej w świecie kopali własny grób. Przestał się zastanawiać co by było gdyby... To nie miało znaczenia, czasu nie cofnie, choćby bardzo się starał. Trzeba żyć dalej nawet jeśli to oznacza porzucenie myśli o kobiecie, która dała mu życie.
    - Oboje robicie z nas takich złych, ale gdy przychodzi co do czego to... Ałł- syknął kiedy blondyn uderzył go w tył głowy.
    - Nie gadaj tyle, procenty z piwa ci uciekają.
    - A propos, niedługo ma przyjść Przemek, nie?- zapytała Dorota blondyna. Na samo wspomnienie tego imienia Tomek zrobił markotna minę i skrzyżował ręce obrażając się niczym pięciolatek. Kubicki zaprosił do nich także Ziaję, bo zwyczajnie go lubił, byli dobrymi kumplami i często wychodzili razem na bilard, a że przyjaciel go nie trawi, to nie jego sprawa. Chętnie popatrzy na ich kłótnie o nic i jak Bukowski się wścieka gdy ten dużo czasu spędza przy jego kochanku.
    - Cholera, jak ja go nie znoszę- warknął.
    - A on ciebie i jesteście kwita- podsumował ich Podgórski.
    - Ach tak? To kto jest lepszy, ja czy on?
    - Pewnie, że on. Nie denerwuje mnie tak jak ty, nie irytuje...
    - I nie pieści cię tak jak ja- powiedział mu na ucho, lekko dotykając je wargami, a ten natychmiast zrobił się cały czerwony, jak zawsze gdy kochanek wspominał o tych rzeczach poza łóżkiem. Nie chciał pozostawać dłużny kochankowi i pomimo rumieńców i napływającej fali wstydu pochylił się i też szepnął do ucha:
    - Skoro o tym wspomniałeś, to mam nadzieje, że twój tyłek jest gotowy na dzisiejszą noc?- na zdanie, którego w życiu by się nie spodziewał usłyszeć od Sebastiana zrobił oczy wielkie jak spodki, a szczęka uderzyła z hukiem o ziemię.
Następnego dnia, po tym jak blondyn rozdziewiczył jego tyłek wszystko od bioder w dół go bolało i prosiło o litość oraz jak najmniejszy wysiłek. Nie mógł siedzieć przez cały dzień, chodził naburmuszony i zły jak chmura gradowa przez co stał się obiektem kolejnych kpin i żartów Przemka, który nie mógł się powstrzymać przed złośliwościami. Nawet Michał uległ jego humorkowi bo obaj się z niego nabijali, z ta różnicą, że przyjaciel znał powód nastroju Tomka, wróg już nie, ale to go przed niczym nie powstrzymywało. Mimo wszystko zgadzał się na zamianą ich ról chcąc sprawić radość partnerowi, a i po czasie on polubił bycie na dole i otrzymywanie tych wszystkich pieszczot, które sam serwował.
    - Boisz się?- zapytał Seba posyłając mu zadziorny uśmiech i całując w szorstki oraz nie ogolony policzek.
    - Czego ma się bać?- dopytywała Dorota, jednak po chwili dała sobie spokój, gdyż wiedziała, że żaden nie puści pary z ust, ale i tak domyślała się o czym tak do siebie szeptali.
Mężczyźni zakończyli cichą i podejrzaną dla innych rozmowę powracając do świętowania. Godzinę później w ogrodzie pojawił się szatyn i zabawa rozkręciła się na dobre. Wszystko przeciągnęło się do późnej nocy. Gdy w końcu balangowicze wrócili każdy do siebie, właściciele zajęci sobą zostawili ogród przypominający istne pobojowisko i udali się do sypialni w wiadomym celu, bynajmniej o spaniu mowy nie było.
Ani Sebastian, ani Tomasz nie powracali już myślami do przeszłości związanej z bólem i przykrymi doznaniami, które bądź co bądź zostawiły na sobie piętno. Woleli myśleć pozytywnie i patrzeć optymistycznie w przyszłość, która nie była tak odległa jak mogłoby się zdawać. Mają przyjaciół i co najważniejsze - siebie.








~~ KONIEC ~~



8 komentarzy:

  1. Hej :D
    Pochłonęłam dziś wszystkie rozdziały i jestem bardzo zachwycona. Naprawdę bardzo przyjemnie się czytało...
    Nie zostało nic innego jak życzyć Weny i niesamowitych pomysłów :D Oraz zaprosić do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ciesze się, że Ci się podobało.

      Usuń
    2. Zapraszam do mnie http://wswieciepauli.blogspot.com/

      Usuń
  2. Hej,
    wspaniałe zakończenie tej historii, są razemi i są szczęśliwi, a to jestbnajważniejsze...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkie dzięki za Twoją twórczość :)
    Super czytało się o losach Tomka i Sebastiana :)
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze dla mnie, że Ci się podobało.
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  4. Przeczytałam całą tą historię i bardzo mi się spodobała. Bardzo szybko się czytało, podoba mi się Twój styl pisania. Przez cały tekst wypatrzylam niewiele literówek. Życzę weny i pozdrawiam cieplutko.a tak z innej beczki to miałam nadzieję że Eliza sprowadzi swoją dziewczynę :)
    ~L.A

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam i zachwalam :D Świetnie się czytało o losach Tomka i Sebastiana (nawiasem mówiąc jedne z moich ulubionych męskich imion). Z uśmiechem na ustach wspominam pamiętnego sierpowego made by Sebuś ;)Albo Tomasza (!), który starając się uciec od ślubnych planów wybył hen za miasto by skończyć bez jedzenia, pieniędzy, dachu nad głową i samochodu. Na szczęście została mu przynajmniej ławka w parku - miałby gdzie się kimnąć gdyby nie deszcz (bogowie nieba się na niego uwzięli :D). I znów przychodzi nam namyśl ten cudowny sierpowy i oskarżenie o pedofilię.... Nie no jak ja kocham Sebastiana.
    Żeby nie było, polubiłam również resztę bohaterów, czyt. Elizę (powodzenia z Igorem), Michała i Dorotę (powodzenia z Kubą co od alkoholu nie stroni), Przemka (kocham cię facet miłością głęboką i wieczną :D). I wracając jeszcze do Przemka to muszę powiedzieć, że go seryjnie uwielbiam, bo jest po prostu niesamowity. I te jego przekomarzania/wkurzanie Tomka ;) Nic tylko czytać z bananem na twarzy.
    Ogólnie opowiadanie bardzo mi się podobało i nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń :) Życzę weny do nowych opowiadań.

    Uroczyście kończąc,
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń