Dziękuję wszystkim za komentarze i zapraszam do czytania :)
EPILOG
Dziesięć
lat później.
Za
domem, w ogrodzie pełnym pachnących kwiatów oraz krzewów było
słychać śmiechy i rozmowy siedzących przy stole osób. Słońce
prażyło niemiłosiernie, jednak chłodny wiaterek orzeźwiał ludzi
przesiadujących na powietrzu, nie chcących zagotować się w domu –
czyli upalne lato pełną gębą. Na drewnianym meblu stało kilka rodzajów
alkoholu, potraw i przekąsek zrobionych przez Dorotę i Sebastiana.
Michał otworzył szampana i rozlał przyjaciołom wznosząc toast za
dwadzieścia lat spędzonych u boku żony, z początku jako jej
przyjaciel, chłopak, narzeczony i w końcu mąż. Właśnie dziś
mieli siedemnastą rocznicę małżeństwa, nie była to pełna
liczba, ale to nie powstrzymało Kubickiego przed zorganizowaniem
imprezy. Jako że oni nie posiadają tak rozległego ogrodu a
świętować trzeba, długoletni przyjaciel zaproponował swój.
Tomek nie mógł uwierzyć, że minęło tyle lat. Dorotę znał
praktycznie od zawsze a Michała od dwudziestu. To dzięki niej-
poniekąd- się poznali. Nie zdawał sobie także sprawy, że już
dekadę jest w związku z Podgórskim. To było tak niesamowite, że
aż nierealne.
-
Ej! Bez całowania mi tu!- krzyknął gdy zobaczył, że jego
księżniczka siedząca na trawie pochyla się do ust sąsiada zza
płotu. Wydawało mu się, że niedawno się tu wprowadziła i nadal
miała te siedem lat, gdzie w rzeczywistości przybyło jej jeszcze
dziesięć.
-
Daj im spokój, co ty, jej ojciec?- zaśmiał się Seba, którego
bawiło to jak nadopiekuńczy i przewrażliwiony na jej punkcie jest
partner.
-
Sam robiłeś gorsze rzeczy gdy miałeś te -naście lat, a im
zabraniasz się nawet przytulić- skarciła go Kubicka.
Denerwowało
go patrzenie jak Eliza, którą od kiedy zamieszkała i jego domu
traktował jak córkę, przytula się do innego mężczyzny. Pamięta
do dzisiaj jak dziewczynka siadała mu na kolanach i opowiadała co
słychać w szkole, albo malowała, bawiła się z nim. Teraz jest
dojrzała i spotyka się z Igorem z czego nie był zadowolony, a jej
brat wręcz przeciwnie. Chodzili razem do podstawówki, gimnazjum by
w liceum pójść tam gdzie ciągnęły ich zainteresowania.
Blondynka naturalnie poszła do szkoły plastycznej, a jej chłopak
sportowej na koszykówkę.
- Jakub!- krzyknął Michał gdy zauważył jak lepka rączka syna
łapie za jego otwartą puszkę piwa.
-
Upodabnia się do tatusia, czego ty od niego chcesz?- zapytał
rozbawiony Bukowski.
-
Pewnie, pozwolę mu pić alkohol. Jak będzie pełnoletni nich sobie
pija, ale nie w mojej obecności.
-
Racja, bo jeszcze mu je skonfiskujesz i sam wypijesz, nie?-
blondynowi udzielił się nastrój kochanka.
Kuba ewidentnie odziedziczył charakterek po ojcu, tak jak wygląd, jedyne
co miał po matce to uroczy uśmiech, którym potrafił oczarować
wszystkich. Kubicki był w siódmym niebie gdy w końcu na świat
przyszło jego upragnione dziecko. Co prawda poród okazał się dla
jego żony bardzo ciężki i długi, ale cały czas był przy
kobiecie i wspierał ją w trudnych chwilach. Tomek i Sebastian
czekali w domu na wieści od mężczyzny na temat płci dziecka. Po
wielu godzinach oczekiwania brunet zadzwonił do przyjaciół
szczęśliwy jak nigdy wcześniej informując o narodzinach syna.
Oczywiście obaj mężczyźni zostali mianowani wujkami.
-
Obaj lubią sobie popić. My to mamy przechlapane z tymi naszymi
chłopami, co Seba?
-
Co poradzisz?- uniósł teatralnie ręce.
Wszyscy,
łącznie z Elizą i Igorem zawtórowali śmiechem. Dziewczyna
uwielbiała słuchać jak jej opiekunowie się przekomarzają,
posyłają sobie drobne złośliwości albo tworzą rozmowę pełną
podtekstów. Odkąd była mała zdawała sobie sprawę, że i jeden i
drugi to mężczyźni, ale to nie miało dla niej znaczenia. Miała
rodzinę i tylko to się liczyło. Nie raz, nie dwa widziała jak całują się, przytulają i cieszył ją ten widok. Gdy
dorosła zrozumiała co to za dźwięki dochodzące z ich sypialni. Z
początku było jej niezręcznie, bo wyglądałoby to jakby
podsłuchiwała, więc nie potrafiła normalnie spojrzeć żadnemu w
oczy, lecz brat widząc, że coś jest nie tak, przeprowadził z nią
rozmowę, jak to często robił. Wytłumaczył co nieco, nie wdając
się w głębsze szczegóły, a i Bukowski dodał swoje trzy grosze.
Gdy będąc w gimnazjum zaczęła przyprowadzać koleżanki do domu,
te dziwnie patrzyły na jej rodzinę- bez matki, ojca, wychowywana
przez dwóch mężczyzn- i rzecz jasna pochwaliły się tym w szkole.
Choć niezmiernie ją denerwowały i najchętniej opieprzyła by te
"koleżanki" oraz dokopała za wyzwiska pod adresem
mężczyzn, to oni kazali jej zignorować wszystko. Wykazała się
więc spokojem i wyrozumiałością robiąc to o co została
poproszona, pomagał jej i wspierał najlepszy przyjaciel- Igor,
który bardzo lubił rodzinę Elizy, a z czasem stał się dla
dziewczyny kimś bardzo ważnym.
W
życie całej trójki angażował się Wiktor oraz Natalia, którzy
od czasu pierwszego spotkania z Sebastianem po ośmiu latach przerwy,
spotykali się kilka razy w miesiącu, w miarę wolnego czasu.
Podgórski, który cały czas jest nazywany przez rodzeństwo ojcem,
znalazł dobrą pracę i sowicie mu za nią płacą. Często
wyjeżdżają całą rodziną na wakacje, a czasami jedynie Eliza
gdzieś z nimi wybywa.
Sebastian kilka lat temu intensywnie zaczął
myśleć o kobiecie, która go urodziła, lecz zapytany o nią ojciec
nie miał zielonego pojęcia o życiu byłej żony. Seba nagabywany
przez Tomka postanowił jechać z nim do swojego domu opuszczonego
przez niego wiele lat wstecz. Piękne, zadbane i schludne niegdyś
mieszkanie w bloku było kompletną ruiną i burdelem na kółkach-
jak to określił niebieskooki. Sam budynek był w dobrym stanie, ale
to co zastali za drzwiami mieszkania kobiety nie mieściło im się w
głowach. Pełno pobitych szklanych butelek po różnego rodzaju
trunkach, puszki po piwie, stos niewyniesionych śmieci, zaduch,
zapach stęchlizny i moczu przywołały bolesne wspomnienia. Podgórski nie
spodziewał się zadbanej pani domu, która przywita ich z uśmiechem
na ustach, ale czegoś takiego także się nie spodziewał.
Stwierdził, że kiedyś dom wyglądał lepiej. Po obejściu
wszystkich zakamarków chłopak uświadomił sobie, że blondynka
leżąca na materacu wśród ubrań i obok nagiego mężczyzny to
jego matka. Aż wstyd mu było przy partnerze, który w duchu
zastanawiał się dlaczego opieka społeczna, sąd albo inny urząd
nie zajął się sprawą tej kobiety. Po jakimś czasie gdy
właścicielka lokum zorientowała się, iż ktoś wtargnął do jej
mieszkania wszczęła awanturę i nie pozwalała dojść żadnemu do
głosu. Gdy jej syn się przedstawił i zażądał wyjaśnień ona ze
zdziwioną miną odparła, iż nie zna go i ma się wynosić. Był
oniemiały, nie wierzył w to, że jego matka, którą od razu
poznał, wypierała się istnienia jego i siostry.
Kiedy
zagroziła policją w końcu niechciani goście opuścili dom. Przez
wiele dni Seba nie mógł dojść do siebie. Myślał, że gdyby się
z nią spotkał, uświadomił jej parę rzeczy, przyprowadził do
niej córkę zmieniłaby się i zaczęła terapię, i leczenie, lecz
wyciągnął szybkie wnioski z tamtej wizyty, dla takich ludzi nie
ma już ratunku. Najzwyczajniej w świecie kopali własny grób.
Przestał się zastanawiać co by było gdyby... To nie miało
znaczenia, czasu nie cofnie, choćby bardzo się starał. Trzeba żyć
dalej nawet jeśli to oznacza porzucenie myśli o kobiecie, która
dała mu życie.
- Oboje robicie z nas takich złych, ale gdy przychodzi co do
czego to... Ałł- syknął kiedy blondyn uderzył go w tył głowy.
-
Nie gadaj tyle, procenty z piwa ci uciekają.
-
A propos, niedługo ma przyjść Przemek, nie?- zapytała Dorota blondyna. Na samo wspomnienie tego imienia Tomek zrobił markotna minę
i skrzyżował ręce obrażając się niczym pięciolatek. Kubicki
zaprosił do nich także Ziaję, bo zwyczajnie go lubił, byli
dobrymi kumplami i często wychodzili razem na bilard, a że
przyjaciel go nie trawi, to nie jego sprawa. Chętnie popatrzy na
ich kłótnie o nic i jak Bukowski się wścieka gdy ten dużo czasu
spędza przy jego kochanku.
-
Cholera, jak ja go nie znoszę- warknął.
-
A on ciebie i jesteście kwita- podsumował ich Podgórski.
-
Ach tak? To kto jest lepszy, ja czy on?
-
Pewnie, że on. Nie denerwuje mnie tak jak ty, nie irytuje...
-
I nie pieści cię tak jak ja- powiedział mu na ucho, lekko
dotykając je wargami, a ten natychmiast zrobił się cały
czerwony, jak zawsze gdy kochanek wspominał o tych
rzeczach poza łóżkiem. Nie chciał pozostawać dłużny
kochankowi i pomimo rumieńców i napływającej fali wstydu
pochylił się i też szepnął do ucha:
-
Skoro o tym wspomniałeś, to mam nadzieje, że twój tyłek jest
gotowy na dzisiejszą noc?- na zdanie, którego w życiu by się nie
spodziewał usłyszeć od Sebastiana zrobił oczy wielkie jak
spodki, a szczęka uderzyła z hukiem o ziemię.
Następnego
dnia, po tym jak blondyn rozdziewiczył jego tyłek wszystko od
bioder w dół go bolało i prosiło o litość oraz jak najmniejszy
wysiłek. Nie mógł siedzieć przez cały dzień, chodził
naburmuszony i zły jak chmura gradowa przez co stał się obiektem
kolejnych kpin i żartów Przemka, który nie mógł się powstrzymać
przed złośliwościami. Nawet Michał uległ jego humorkowi bo obaj
się z niego nabijali, z ta różnicą, że przyjaciel znał powód
nastroju Tomka, wróg już nie, ale to go przed niczym nie
powstrzymywało. Mimo wszystko zgadzał się na zamianą ich ról
chcąc sprawić radość partnerowi, a i po czasie on polubił bycie
na dole i otrzymywanie tych wszystkich pieszczot, które sam
serwował.
-
Boisz się?- zapytał Seba posyłając mu zadziorny uśmiech i
całując w szorstki oraz nie ogolony policzek.
-
Czego ma się bać?- dopytywała Dorota, jednak po chwili dała
sobie spokój, gdyż wiedziała, że żaden nie puści pary z ust,
ale i tak domyślała się o czym tak do siebie szeptali.
Mężczyźni
zakończyli cichą i podejrzaną dla innych rozmowę powracając do
świętowania. Godzinę później w ogrodzie pojawił się szatyn i
zabawa rozkręciła się na dobre. Wszystko przeciągnęło się do
późnej nocy. Gdy w końcu balangowicze wrócili każdy do siebie,
właściciele zajęci sobą zostawili ogród przypominający istne
pobojowisko i udali się do sypialni w wiadomym celu, bynajmniej o
spaniu mowy nie było.
Ani
Sebastian, ani Tomasz nie powracali już myślami do przeszłości
związanej z bólem i przykrymi doznaniami, które bądź co bądź
zostawiły na sobie piętno. Woleli myśleć pozytywnie i patrzeć
optymistycznie w przyszłość, która nie była tak odległa jak
mogłoby się zdawać. Mają przyjaciół i co najważniejsze - siebie.
~~
KONIEC ~~
Hej :D
OdpowiedzUsuńPochłonęłam dziś wszystkie rozdziały i jestem bardzo zachwycona. Naprawdę bardzo przyjemnie się czytało...
Nie zostało nic innego jak życzyć Weny i niesamowitych pomysłów :D Oraz zaprosić do mnie :D
Dziękuję :)
UsuńCiesze się, że Ci się podobało.
Zapraszam do mnie http://wswieciepauli.blogspot.com/
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńwspaniałe zakończenie tej historii, są razemi i są szczęśliwi, a to jestbnajważniejsze...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Wielkie dzięki za Twoją twórczość :)
OdpowiedzUsuńSuper czytało się o losach Tomka i Sebastiana :)
Dużo weny :)
Pozdrawiam :)
Najważniejsze dla mnie, że Ci się podobało.
UsuńPozdrawiam :D
Przeczytałam całą tą historię i bardzo mi się spodobała. Bardzo szybko się czytało, podoba mi się Twój styl pisania. Przez cały tekst wypatrzylam niewiele literówek. Życzę weny i pozdrawiam cieplutko.a tak z innej beczki to miałam nadzieję że Eliza sprowadzi swoją dziewczynę :)
OdpowiedzUsuń~L.A
Przeczytałam i zachwalam :D Świetnie się czytało o losach Tomka i Sebastiana (nawiasem mówiąc jedne z moich ulubionych męskich imion). Z uśmiechem na ustach wspominam pamiętnego sierpowego made by Sebuś ;)Albo Tomasza (!), który starając się uciec od ślubnych planów wybył hen za miasto by skończyć bez jedzenia, pieniędzy, dachu nad głową i samochodu. Na szczęście została mu przynajmniej ławka w parku - miałby gdzie się kimnąć gdyby nie deszcz (bogowie nieba się na niego uwzięli :D). I znów przychodzi nam namyśl ten cudowny sierpowy i oskarżenie o pedofilię.... Nie no jak ja kocham Sebastiana.
OdpowiedzUsuńŻeby nie było, polubiłam również resztę bohaterów, czyt. Elizę (powodzenia z Igorem), Michała i Dorotę (powodzenia z Kubą co od alkoholu nie stroni), Przemka (kocham cię facet miłością głęboką i wieczną :D). I wracając jeszcze do Przemka to muszę powiedzieć, że go seryjnie uwielbiam, bo jest po prostu niesamowity. I te jego przekomarzania/wkurzanie Tomka ;) Nic tylko czytać z bananem na twarzy.
Ogólnie opowiadanie bardzo mi się podobało i nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń :) Życzę weny do nowych opowiadań.
Uroczyście kończąc,
Pozdrawiam :-)